Konsekwencja

Popołudnie, w drodze do przedszkola, pośpieszne zakupy i odbieramy dziecko. Szybko do domu, trzeba schować mrożonki, które zaraz się roztopią. Musimy odgrzać lub przygotować obiad. Uprzątnąć bałagan po śniadaniu zjedzonym w biegu. Z kosza wysypują się sterty brudnych ubrań, a rano z szuflady wyciągnęliśmy przedostatnie czyste spodnie dla dziecka. Jedna wpadka i dziecię będzie latać w majtkach. Podejrzewam, że niektóre, gdyby wiedziały, czym prędzej by wylały "przypadkiem" wodę na portki ;). I w tym zagonieniu dobiegają słowa "Ułożymy puzzle, mamo?"/"Przeczytasz mi książeczkę?"/"Opowiesz mi bajeczkę?"/"Narysujesz mi autobus?"/"wstaw dowolne"... Co wtedy mówimy? Niezastąpione "ZARAZ". a to zaraz jakoś dziwnie się oddala w czasie. No tak pranie, przecież trzeba wywiesić. A nasze dziecko pamięta, bardzo dobrze pamięta. I przypomina, i dopomina się. My coraz bardziej poirytowani, no przecież "ZARAZ!". Zakończenie sytuacji łatwe do przywidzenia, dziecko w histerii, my wściekli. W końcu rysujemy ten autobus, a ziemniaki rzeczywiście mogą chwilę zaczekać. Czego dziecko się nauczyło? Nasze słowa niewiele znaczą. Grzeczne prośby/zwrócenie uwagi skierowane do nas nie działają. Natomiast szał/histeria/wymuszenie od razu odnosi skutek. Dziecko zaobserwuje ten schemat kilka razy, głupie nie jest, wyciągnie wnioski. Po co zaprzątać sobie głowę prośbami, od razu przejdźmy w stan histerii. Reakcja znacznie szybsza.
Sytuacja 2
Wieczór. Po kolacji. Czas sprzątania.
- Posprzątaj.
- Zaraz/Nie mam siły/Nie umiem/ Pomożesz?/Etc.
- Żadne zaraz, masz od razu posprzątać!
Dlaczego nasze "zaraz" i "zaraz" dziecka się różni i jest inaczej traktowane? Gdzie konsekwencja?
Zupełny brak spójności w naszym postępowaniu. Od dziecka wymagamy bezwzględnego dostosowywania się do zasad i reguł, które my ustalamy. Ale w drugą stronę to nie działa. A gdybyśmy dotrzymywali słowa i spełniali obietnice? Nawet te rzucone mimochodem. Gdybyśmy tak bardziej zauważali co mówimy, kiedy mówimy i jak mówimy? Co byśmy zyskali? Przede wszystkim zaufanie i pozycję do negocjacji, a nie szantażu ze strony dziecka. I coś jeszcze, co jest nie do przeceniania w wychowaniu dzieci, zarówno tych małych, jak i większych, naszych ze spektrum i tych całkowicie w normie - efektywne odroczenie w czasie.
-Tak synu, teraz się śpieszymy, bo za chwilę autobus nam odjedzie z przystanku. Ale wracając na pewno obejrzymy wszystkie samochody po drodze i je nazwiemy.
- Tak, synu teraz nie zdążymy wejść do piekarni, bo p. Kasia już na nas czeka, ale po zajęciach wstąpimy i kupimy bułeczkę z jagodami.
- Nie, kochanie. Teraz nie możemy jechać tramwajem. Ale w drodze powrotnej pojedziemy.
I realizujemy to, co obiecaliśmy. Trudno najwyżej świat się zatrzyma na tę chwilę i poczeka :).
Rutyna i schematy - dobre, czy złe?
Dzieci lubią rutynę, powtarzalny plan dnia. Jednej mniej, inne bardziej. Nasz Syn Idealny na pewno bardziej ;). Z jednej strony chcemy zwalczać schematy (np. popularne "złe" stereotypie*), z drugiej je w dziecko wtłaczamy, niekiedy na siłę. Czyli nasz podopieczny nie może tworzyć własnych schematów, ale bez mrugnięcia okiem i słowa sprzeciwu realizować nasze... Sprzeczne to i dziwne, nie sądzicie? Pomijamy naturalnie przejawianą logikę zdarzeń ze strony naszych
dzieci. A one są bardzo metodyczne, spójne i wytrwałe w swoich
pragnieniach. Tylko ich naturale dążenie do respektowania zasad
odrzucamy lub nawet nie zauważamy. Więc zamiast zwalczać ich reguły gry, dostosujmy się do nich i stopniowo je modyfikujmy. W tempie akceptowalnym przez dziecko.
Upragnione zmiany

*Stereotypia - ciągłe powtarzanie bezcelowych lub rytualnych ruchów, postaw ciała, wypowiedzi występujące u osób. Teraz za wikipedią, kiedyś popełnię na ten temat inny, obszerny post.
P.S.
Pracuję z rodzinami, dziećmi i dorosłymi stacjonarnie w Warszawie, ale również są możliwe konsultacje on-line. Czasem jestem tłumaczem, czasem przewodnikiem, a niekiedy detektywem w świecie, gdzie spektrum spotyka się z NT, czyli w świecie pełnym neuroróżnorodności. Nie zmieniam człowieka w spektrum, tylko pomagam otoczeniu i bliskim zrozumieć czym ten autyzm jest. Jak czasem niewielkie zmiany mogą mieć kolosalne znaczenie. A samemu człowiekowi staram się pomóc zapewnić optymalne warunki, by mógł ujawnić pełnię swojego potencjału. Skupiam się na emocjach i komunikacji, bo to podstawa naszego życia społecznego. Zapraszam serdecznie do kontaktu przez mail: autyzmidealny@gmail.com
Pozdrawiam ciepło - Wanda Kwaterniak - Terapeuta
Komentarze
Prześlij komentarz