Czy Ty używasz dziś całek? - czyli jak skutecznie spowolnić rozwój dziecka w spektrum



Wielokrotnie odnoszę wrażenie, że zdecydowana większość problemów związanych ze spektrum autyzmu sami sobie stwarzamy. Często myślę, że sposoby prowadzenie "oddziaływań" (bo często nie jest to żadne wsparcie, żadna terapia, tylko właśnie zdehumanizowane oddziaływania skierowane na konkretną jednostkę zaburzeń, z całkowitym pominięcia człowieka w tym równaniu), w którymś momencie musi doprowadzić do wielu wybuchów. I one się pojawiają. Nawet dorobiły się swojej nazwy, planów przeciwdziałania i całych rozbudowanych systemów szkoleń dla zainteresowanych, pod nazwą - jak sobie radzić z zachowaniami trudnym, trening zastępowania agresji, farmakoterapia w całościowych zaburzeniach rozwoju, etc.


Ale zacznijmy od początku. W wyniku różnych doświadczeń, z różną historią własnych dotychczasowych przeżyć, rodzic otrzymuje diagnozę swojego dziecka - coś co się zawiera w tajemniczych kodach F84 - całościowe zaburzenia rozwoju. Może to Zespół Aspergera, może autyzm dziecięcy, a może atypowy... Możliwe, że gdzieś tam przemykają kolejne pojawiające się diagnozy: ADHD, zaburzenia opozycyjno-buntownicze, padaczka, dysleksja, dysgrafia, depresja... No dobrze rodzicu masz teraz w ręku potwierdzenie - miałeś rację, z Twoim dzieckiem jest coś nie tak! Ale nie spoczywaj na laurach. Nie czuj się kontent, dopiero teraz zaczyna się Twoja prawdziwa praca. Kamieniołomy to przy nich pikuś. Odłóż siebie i swoje marzenia na bok. Nie ważne co jest teraz gonimy to wyidealizowane jutro. Dzisiaj nam przecieka przez palce, ale jutro wszystko nadrobimy, gdy tylko osiągniemy ten cel, gdy tylko dotrzemy na ten szczyt, gdy tylko pokonamy tę trudność. Wszystko się zmieni, odbijesz sobie. Wynagrodzisz dziecku. Ale teraz zagryzaj zęby i nie strać ani minuty. Terapia, terapia, terapia. Placówka terapeutyczna, po południu terapia w miejscach prywatnych, a wieczorem prace stolikowe. Twoje dziecko staje się w tym momencie zepsutym obiektem do naprawienia. Wyleczenia. Wstawienia na poprawny tor jego wykolejonego rozwoju. No koła się może powyginają, może wagony poobijają, może palenisko niedostosowane na taki rodzaj paliwa, ale nic to. Ważne, żeby było takie jak inne dzieci. Tak teraz płacze, ale przecież on nie okazuje smutku, strachu, frustracji. On nie odczuwa stresu. On manipuluje, wymusza i szantażuje. Rodzicu! Nie pozwól na to! Jak raz pozwolisz to już koniec. I sam sobie będziesz winien. No właśnie, pewnie do tej pory byłeś takim nieudolnym, niekompetentnym rodzicem, to i masz efekt, że Twoje dziecko ma AŻ takie problemy. Ale, że co? Że jego rozwój przebiega inaczej bo takie są jego uwarunkowania biologiczne...?!
.....
Jeżeli wpadliście w taką spiralę. Zróbcie stop. I to natychmiast. Żeby uratować i siebie, i swoją rodzinę. Twoje dziecko w spektrum wcale tak bardzo się nie różni od rówieśników. Tak w zasadzie, podstawy jego rozwoju są DOKŁADNIE takie same, jak dzieci bez diagnoz ze spektrum. Nie możesz zmusić dziecko do nauki chodzenia. I analogicznie nie możesz zmusić dziecko w spektrum do nabywania kolejnych umiejętności. Możesz zapewnić warunki do tego by CHCIAŁO te próby podejmować, możesz zapewnić bezpieczną, nieoceniającą atmosferę domu rodzinnego, swoje wsparcie i swoją akceptację. Jeżeli nie podejmuje prób mimo tego to szukasz przyczyny i na niej działasz. I dostarczasz odpowiednie narzędzia, które pomogą skompensować tę trudność dziecku. Nie komunikuje się werbalnie? Albo komunikuje się werbalnie, ale tak, że tylko Ty je rozumiesz? Ułatw mu kontakt z otoczeniem. Daj narzędzia wizualne, skorzystaj z AAC.

A jeżeli będziesz zmuszać dziecko to robienia czegoś na co nie jest gotowe? No cóż, tu nie ma magii, dziecko niegotowe na chodzenie a zmuszane do tego, skrzywi kręgosłup, wypracuje nieprawidłowy wzorzec ruchu, a Ty stracisz swojego największego sprzymierzeńca w pokonywaniu trudności - motywację wewnętrzną dziecka. Dziecko nierozumiejące i niegotowe do nabywania nowej umiejętności rozwinie ją niefunkcjonalnie. A już na pewno nie będzie używał jej spontanicznie, modyfikował i dalej utrwalał. 

Hmm, czy Ty po czasach szkolnych korzystasz dzisiaj z całek...? 
Nie używamy tego czego nie rozumiemy i nie potrzebujemy - proste.

I co z tego, że ktoś by Tobie powiedział, że jakiś program statystyczny ogarnie Twoje zadanie z Excela w minut dwie, skoro wolisz nad nim spędzić te 30 minut w znanym programie, z którym czujesz się dobrze. Ale jeżeli będziesz widział sens korzystania z takiego programu na dłużej, jeżeli do tego będziesz mógł skorzystać z cierpliwego i wyrozumiałego wsparcia, kogoś kto Ci wytłumaczy i pokaże krok po kroku. To może jednak spojrzysz na ten program przychylniejszym okiem? I spróbujesz? I pewnie w trakcie nauki sto razy będziesz chciał się wycofać, będziesz czuł frustrację i złość, ale wiedząc "po co" jakoś łatwiej Ci będzie po odpoczynku kontynuować nabywania nowych umiejętności, prawda? 

Zapamiętaj trzy podstawowe prawdy:
  1. Twoje dziecko się rozwija. Twoje dziecko w spektrum autyzmu też się cały czas rozwija.
  2. Nie możesz zmusić dziecko do rozwoju, ale możesz mu zapewnić optymalne do tego warunki, by wykorzystało swój potencjał.
  3. Rozwój żadnego dziecka to nie jest linia prosta. To szczyty, doliny, ślepe odgałęzienia, pętle i spirale. Tak, z tendencją wzrostową.

P.S.
Pracuję z rodzinami, dziećmi i dorosłymi stacjonarnie w Warszawie, ale również są możliwe konsultacje on-line. Czasem jestem tłumaczem, czasem przewodnikiem, a niekiedy detektywem w świecie, gdzie spektrum spotyka się z NT, czyli w świecie pełnym neuroróżnorodności. Nie zmieniam człowieka w spektrum, tylko pomagam otoczeniu i bliskim zrozumieć czym ten autyzm jest. Jak czasem niewielkie zmiany mogą mieć kolosalne znaczenie. A samemu człowiekowi staram się pomóc zapewnić optymalne warunki, by mógł ujawnić pełnię swojego potencjału. Skupiam się na emocjach i komunikacji, bo to podstawa naszego życia społecznego. Zapraszam serdecznie do kontaktu przez mail: autyzmidealny@gmail.com

Pozdrawiam ciepło - Wanda Kwaterniak - Terapeuta

Komentarze

Popularne posty